Aktualności
Tuż przed świętami uczniowie klas I i II naszego LO wrócili z Holandii i Francji, gdzie podczas tygodniowego pobytu poznawali kulturę, obyczaje i inne aspekty życia mieszkańców tych krajów. Teraz dzielą się z nami swoimi wrażeniami.


Holandia, kraj mlekiem, miodem i morzem tulipanów płynący

Do listy “dobrodziejstw” trzeba by jeszcze dopisać chleb z posypką, gdyż właśnie tym specjałem większość z nas witała dzień przy śniadaniu. Pomimo wielu sprzecznych emocji, które towarzyszyły nam, gdy zorientowaliśmy się, że właśnie TAKIMI posypkami dekorujemy ciasta, pierwsze śniadanie śniadanie każdego nas zakończyło się (raczej) z uśmiechem na ustach.
Kto myślał, że po takim wstępie, nic go nie zaskoczy, grubo się pomylił, gdyż już pierwszego wieczoru nasze nerwy po raz drugi zostały nadwyrężone, lecz tym razem w ,,strasznym lesie”. I trzeba zaznaczyć, że hasło ,,straszny las” faktycznie odwoływało się do lasu, w który samotnie musieliśmy się zapuścić z zakazem używania latarek lub jakiegokolwiek źródła pomocy. Nasze nerwy spotęgowało ostrzeżenie, które dostaliśmy od pracowniczki, że w razie jakichkolwiek komplikacji mamy zadzwonić na numer alarmowy…
Jeśli historie o duchach ścigających grupkę nastolatków na rowerach, motorach, z pałkami policyjnymi, piłą mechaniczną, miotaczem ognia lub wyskakujących z jeziora brzmią jak tani horror i raczej nikt nie wierzy, by kiedykolwiek się wydarzyły, no cóż, ,,błogosławieni, co nie widzieli, a uwierzyli”…
....ja zobaczyłam i nadal nie wierzę ;).

Warto dodać, iż ta niezwykła atrakcja, wymagająca sporego zaangażowania sił i środków, przygotowywana jest corocznie przez grono rodziców, którzy zawsze dodają “nowe pomysły” do owych podchodów. Dziękujemy za ten wieczór.

Pozostałe dni upłynęły nam spokojnie i bez większych ekscesów (najwyraźniej nasi przyjaciele z Holandii postanowili nie doprowadzić do zawału serca żadnego z nas). Braliśmy udział w bardzo interesujących projektach HART, w których każdy z nas dostał możliwość na artystyczne “wyżycie się” dotyczące tematu ,,exclusion”. Debaty europejskie również przebiegły bez zastrzeżeń, polska grupa zawzięcie parła do przodu co doprowadziło do wygrania finału! Niby to tylko szkolne debaty, ale uśmiech nie schodził nam z ust do końca dnia :).

Wymiana ta była dla nas wszystkich niesamowitym i pełnym wrażeń przeżyciem. Stworzyliśmy tam silną drużynę, nawiązaliśmy przyjaźnie, a przede wszystkim zapoznaliśmy się z tym, jak wygląda życie w Holandii . Myślę, że nikt z nas nie zapomni wykładu na wyspie Texel o zbieraniu śmieci z plaży jako popularnym hobby, odwiedzin muzeum narodowego w Amsterdamie i odkrywania znaczenia symboli w dziełach Rembrandta oraz spływu łódkami w miasteczku Giethoorn, które wygląda jak rustykalne odzwierciedlenie Wenecji.

Francja “od kuchni”, czyli konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością

Wszyscy znamy ten kraj przez pryzmat wielkich nazwisk świata mody i kultury, katalogów, zabytków, perfum i kuchni. My mieliśmy niedawno okazję poznać go “od kuchni”, niekoniecznie tylko w znaczeniu kulinariów, a wrażenia zapamiętamy zapewne na długo.

W pierwszym dniu programu szkolnego zostaliśmy powitani i mogliśmy poznać także drugą grupę gości- Norwegów. Wtedy też rozpoczęliśmy pracę nad projektem, przygotowując się do jego realizacji choćby poprzez wycieczkę po miasteczku Saint Quentin, w którym większość z nas mieszkała.

Pracę nad projektem w grupach międzynarodowych kontynuowaliśmy we wtorek do południa. Tu dawała się we znaki specyficzna angielszczyzna naszych gospodarzy (stereotypu o słabej znajomości języków obcych we Francji niestety nie da się obalić), ale przy pomocy Norwegów radziliśmy sobie świetnie. Popołudnie spędziliśmy w urokliwym miasteczku Lille.

Środa, czyli to, na co wielu z nas czekało najbardziej- Paryż. Chyba każdy starał się z tej wycieczki do stolicy światowej mody, kultury, itp. wynieść jak najwięcej. Mimo że spędziliśmy w Paryżu cały dzień, narzuciliśmy sobie ogromne tempo, i tak nie wystarczyło czasu na choćby wszystkie najważniejsze punkty. Widzieliśmy między innymi łuki triumfalne, Wieżę Eiffla, Montmartre, Notre Dame, a chcieliśmy dużo więcej.

W czwartek zakończyliśmy projekty, prezentując ich efekty, a wieczorem zorganizowano kolację dla uczniów, rodziców, nauczycieli i gości. Piątkowa wycieczka na wybrzeże zakończyła oficjalną część programu. W dni wolne od szkoły nasi gospodarze organizowali nam czas w najróżniejszy sposób- były spotkania rodzinne, wspólne wycieczki, lot nad miasteczkiem, poszukiwanie wspólnych pasji i niekończące się rozmowy.

Tydzień we Francji upłynął pod znakiem dobrej zabawy i dobrej pogody, otwartości na inność, zręcznego konfrontowania realiów z których się pochodzi z tymi, do których się przybyło i wyciągania z owego zderzenia budujących wniosków. Merci, France!
To był wyjątkowy dzień, zwłaszcza, że mogliśmy go dzielić z tak licznie zgromadzonymi trzecio- i ósmoklasistami, zapewne po części naszymi przyszłymi uczniami. Były prezentacje, występy, lekcje pokazowe, słodkości, ożywione rozmowy na korytarzu i ta niezwykła atmosfera, która przyciągała kolejne osoby, powiększając kolorowy tłum. Ale po kolei.

Wszystko zaczęło się o 8.30, gdy dziewczyny z klasy II powitały zgromadzonych uczniów i ich rodziców. Opowiedziały o szkole, dwujęzyczności, wymianach, innych wyjazdach, akcjach charytatywnych i wszystkim, co na co dzień dzieje się w “Kopalu”. Taniec i solowe występy wokalne były następnym punktem programu, po czym goście udali się do sal, by wziąć udział w lekcjach matematyki, języka angielskiego, chemii, historii czy języka polskiego. W przerwach mogli oni nie tylko porozmawiać z uczniami i nauczycielami, ale także skorzystać z oferty specjalnie przygotowanego bufetu. “Kopalowe” ciasta to już swego rodzaju tradycja, która czyni dobro na wielu płaszczyznach, nie tylko tej “smakowej”.

Mamy nadzieję, że goście poczuli się u nas jak w domu, że poczuli tę niezwykłą atmosferę, która wyróżnia naszą szkołę. Wszystkim zaangażowanym w to duże przedsięwzięcie dziękujemy bardzo, a absolwentów szkoły podstawowej i gimnazjum zapraszamy do “Kopalińskiego”.
W tym roku po raz drugi nasi licealiści zdecydowali się wziąć udział w tej ogólnopolskiej akcji, której celem jest promowanie aktywności na rynku pracy wśród młodych ludzi.

Na stronie internetowej organizatorów czytamy:
Dzień przedsiębiorczości sprzyja podejmowaniu przez młodych ludzi trafnych decyzji w planowaniu dalszej drogi edukacyjnej i zawodowej.
Poprzez udział w programie uczniowie mają możliwość:
  • odbycia jednodniowej wizyty w wybranym miejscu pracy weryfikującej plany edukacyjne,
  • zweryfikowania swoich wyobrażeń o wymarzonym zawodzie,
  • pozyskania informacji o wykształceniu, umiejętnościach czy predyspozycjach niezbędnych do wykonywania danego zawodu,
  • doświadczenia związku pomiędzy wykształceniem a karierą zawodową,
  • zapoznania się z organizacją i zarządzaniem firmą.

Uczniowie klas I i II znaleźli dla siebie ciekawe miejsca, w których spędzili “etatowy czas” na różnych stanowiskach. Julia Martyniewicz podczas pracy w Urzędzie Miejskim w Bielsku- Białej wykorzystała swoją znajomość języka angielskiego, dokonując tłumaczenia powierzonych jej dokumentów. Podobne zadanie dostały Julia Kupczak oraz Nicole Oleś, które udały się na staż do firm prywatnych. Weronika Łoboda wybrała praktykę w szkole, a chłopcy- Bartek, Michał i Mateusz- w banku. Natalia Kropka, goniąc za marzeniami, spędziła dzień w studiu TVP.

Cieszy bardzo to zaangażowanie w kwestie własnej przyszłości u tak młodych ludzi.
Gratulacje dla Michała Kryszczyńskiego (II LO), który 12 kwietnia zmierzy się w finale Olimpiady Przedsiębiorczości i Zarządzania.

Wiemy, że tematyka konkursu wiąże się bardzo mocno z zainteresowaniami przyszłego biznesmena, co sprawia, że tym bardziej trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.